Dziewczęce, zwiewne sukienki kojarzą mi się przede wszystkim ze słodkim okresem licealnym. Beztroskim latem, długimi wakacjami i zdjęciami robionymi z przyjaciółkami w bardzo dziwnych miejscach. Wszystko tłumaczyło się wtedy sztuką, a mianowicie potrzebą pokazania na photoblogu. Pudrowe spódniczki na tle oznaczonej przez miejscowych degustatorów taniego wina, zrujnowanej kamienicy były wówczas szczytem marzeń każdej dziewczyny. A powiem Wam, że o dobre zdjęcie było trudno, w swym niewinnym niedoświadczeniu nie znałyśmy bowiem magii Photoshopa. Pod koniec tych właśnie szalonych lat powstał ten blog, a mój styl kojarzony był właśnie z kolorowymi, rozkloszowanymi sukienkami. Spodnie zwiastowały u mnie jedynie ciężką chorobę lub nastrój bez kija nie podchodź. Od tamtego czasu sporo się zmieniło i choć w ultra dziewczęcym wydaniu można mnie zobaczyć nieco rzadziej, nadal bardzo miło mi się to kojarzy. Zdecydowanie mam sentyment do tych zwiewnych, uroczych sukienek. Chyba nie macie mi tego za złe?
sukienka/dress – TUTAJ/HERE
sandały/sandals – TUTAJ/HERE
okulary/sunnies – Ray Ban via Monnierfreres
Z okazji szybko zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia mam dla Was kolejny kod zniżkowy na Danielwellington.com! 15% zniżki na hasło „aleksandra_najda” otrzymacie do 1 stycznia. Może ktoś z Was zechce zamówić Daniela pod choinkę?